aaa4 |
Przecietniak |

|
|
Dołączył: 06 Sie 2018 |
Posty: 4 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
by do ciebie wpasc.
-Janis, to Sara. Poznajcie sie. Saro, pozwol, to Janis.
Sara przyniosla dwa [link widoczny dla zalogowanych]
kieliszki. Nalalem.
Rozmowa sie nie kleila.
-Napisalem dziesiec nowych kawalkow. Chyba jestem coraz lepszy - zaczal niesmialo Dinky.
-Ja tez tak uwazam - dodala Janis. - Naprawde.
-Posluchaj, stary, tego wieczoru, kiedy mialem wystep tuz przed toba... Powiedz, Hank, tylko szczerze, bylem az tak fatalny?
-Sluchaj, Dinky, nie chce sprawic ci przykrosci, ale wtedy bardziej zajmowalem sie piciem niz sluchaniem. Myslalem tylko o tym, ze bede musial do nich wyjsc, i przelamywalem sie, zeby sie na to zdobyc, a w takich chwilach
zawsze chce mi sie rzygac.
-Co do mnie, to uwielbiam stawac przed publiczno-
405
scia a kiedy podobaja jej sie moje piosenki, jestem w siodmym niebie.-Wiesz, z pisaniem wyglada to troche inaczej. Pracuje sie w samotnosci, nie myslac o reakcjach publiki.
-Moze masz racje.
-Ja tez tam [link widoczny dla zalogowanych]
- powiedziala Sara. - Dwoch facetow musialo pomagac Hankowi wejsc na scene. Byl kompletnie zalany, wrecz chory.
-Posluchaj, Saro - spytal Dinky. - Czy moj wystep byl az tak fatalny? |
|